Cyrk na kółkach czyli "Daily problemy z apexem"

@This_Kroquet Hej siemanko to znowu ja
Pewnie zastanawiacie się co dzisiaj się u mnie wydarzyło otóż w sumie to nic nadzwyczajnego oprócz jednej rzeczy ale o tym na koniec.
Klasycznie siadam odpalam moją ulubioną grę i jestem w szoku że się odpala bez problemów.Dalej wiadomo kilka gierek na rozgrzewkę a potem lecimy na rankedy. Tutaj początkowo wszystko wyglądało normalnie czyli "spocony" członek mojej drużyny (po akcencie wnioskuję obywatel rosji) wydziera ryja do mikrofonu że jesteśmy słabi itp i coś tam gada o psim... czymś co wychodzi z tyłu psa.Oczywiście chłop pocisnął 40 dmg kiedy chociażby ja ponad 500... To akurat normalny element fauny i flory tej gry... Tertaz ciekawsza część!
Dosłownie w środku gry BANG! Błąd serwera wszyscy out!
NIe wyrzuciło tylko mnie,połaczyłem się od razu bo na szczęście nie byliśmy w trakcie walki i zaóważyłem że oboje członkowie mojej drużyny są rozłączeni. Na szczęście szczęśliwie udało nam się wszystkim połączyć z powrotem. (znaczy nie do końca nazwałbym to szczęściem bo w sumie to była ta śmieszna giereczka z kolegą który miał dużo do powiedzenia na temat psiego... sami wiecie czego) (aczkolwiek mogło nas nie połączyć i kto wie może otrzymałbym karę na 10 min i 2x punkty na misnus kto wie? jest ryzyko jest zabawa!)
OK! Przechodzimy do drugiej części opowieści!
Następny rankedzik. Mecz jak mecz lądujemy lootujemy itp. Na swojej drodze spotykam ten śmieszny skarbiec do którego potrzbujesz granatu aby go otworzyć. No dobra biore gwiazdę w łąpę bo mam 3 a co tam stać mnie! Dzieje się animacja otwierania i nagle!(patrz screen nr1,2,3) Kurde bele jestem w połowie pod ziemią XD
Nie mogę wyskoczyć ani mój sojusznik uderzając mnie nie może mnie "wybić" Pozostaje harakiri dokonuję go za pomocą granatów które mi pozostały i tak udaje mi się uwolnić poprzez odrodzenie mnie przez mojego sojusznika.
Dzięki za dzień pełen wrażeń do zobaczenia kiedyś tam (pewnie jutro)