Świętujemy 25. urodziny The Sims: Allie Wyatt

Czym na początku zajmowałaś się w The Sims oraz jak Twoja rola zmieniała się na przestrzeni lat?

Jestem projektantką wrażeń. Zaczynałam w październiku 2024, więc jestem tu zaledwie trochę ponad rok. Niewiele się zmieniło w kwestii moich obowiązków, czego nie można powiedzieć o wiedzy, którą posiadłam, oraz rozwoju, który zawdzięczam pracy w tym miejscu. 

Wcześniej nie zajmowałam się grami wideo. Pracowałam przy platformach sieciowych jako projektantka UX/UI, zajmowałam się też trochę edukacją. Moim największym marzeniem była wtedy praca przy produkcji gier wideo, więc w końcu doszłam do momentu, gdy powiedziałam sobie: „Muszę spełnić swoje marzenie. Robimy to. Trzeba coś zmienić”. Kilkukrotnie próbowałam dostać się do The Sims i w końcu mi się udało. Pewnie obrzydło im już moje nazwisko, które ciągle widzieli [śmiech]. Ostatecznie dostałam tę pracę. To był ogromny przełom w mojej karierze, a zarazem wspaniałe, niesamowite wydarzenie.

Postawiłam na The Sims, bo to gra, która towarzyszy mi od czasu The Sims 1. Wychowałam się na The Sims. Ta seria od zawsze stanowiła integralny element mojego życia, poboczną pasję – bardzo mi więc zależało na tym, by pracować przy The Sims, uwielbiam tę grę. Gdy dorastałam, grając w The Sims , czułam się jak artystka – dziś pracuję jako artystka przy The Sims – sprawy zatoczyły koło!

Jaki był pierwszy projekt, nad którym pracowałaś?

Pierwszą rzeczą, którą się zajmowałam, był Dodatek Życie i śmierć. To było przerażające przeżycie, jeśli mam być szczera. Dostałam jednak olbrzymie wsparcie od zespołu. Współpracownicy towarzyszyli mi na każdym etapie pracy. Kadra kierownicza również okazała mi wielkie wsparcie. To było coś w stylu „Wiemy, że jesteś nowa w branży gier. Wiemy też, że stawiasz pierwsze kroki w implementacji elementów do silników gier. Dopiero się uczysz i idzie Ci świetnie”. Byli bardzo pomocni i pomogli mi przez to przejść. Myślę, że gdyby nie otrzymane wsparcie, przytłoczyłoby mnie przerażenie. 

Który z projektów, nad którymi pracowałaś, znaczy dla Ciebie najwięcej i dlaczego akurat ten?

Na specjalne wyróżnienie zasługują tutaj Podróż Duszy, czyli lista marzeń, oraz niedokończone sprawy z Dodatku Życie i śmierć. Powody są dwa. Po pierwsze było to moje wprowadzenie do branży gier, a zarazem pierwsza duża funkcja gry, która faktycznie się w niej pojawiła, docierając do graczy. Było to dla mnie wielkie wydarzenie. Dodatkowo miałam wrażenie, że gracze zyskali możliwość opowiadania historii nie tylko o żyjących Simach, lecz także o tych, którzy odeszli. Funkcja ta była dostosowana do ich przeżyć, a lista życzeń umożliwiała generowanie nowych pomysłów – chociażby na rzeczy, których nigdy wcześniej nie zrobiliby ze swoimi Simami.

Do moich obowiązków należy przeprowadzanie testów użyteczności z udziałem graczy w celu poznania ich przemyśleń dotyczących Dodatków oraz ich tematyki. Często współpracujemy z działem UX, który organizuje te testy. Zaczęliśmy poruszać temat motywu przewodniego na wczesnym etapie, ponieważ zdawaliśmy sobie sprawę, że dla niektórych ludzi ta tematyka może być trudna i stresująca. Kierownictwo dawało nam wskazówki, abyśmy nie poszli za bardzo w mroczną stronę. Wszystkim nam w głowie kłębiły się różnego rodzaju mroczne pomysły, jednak musieliśmy, mimo mrocznej tematyki, zachować pewną lekkość i humor. Musieliśmy, oczywiście, badać zainteresowanie graczy oraz brać pod uwagę wskazówki płynące z góry, lecz ostatecznie wydaje mi się, że udało nam się zachować pewną równowagę.

W jaki sposób Twoje osobiste doświadczenia wpłynęły na Twoją pracę?

Zabawnie było dorastać z The Sims – to od tej gry zaczęło się moje osobiste zamiłowanie do zabawnych, niepoważnych aspektów życia. Historia niejako zatoczyła koło i teraz ja mam zamiar dodać nieco kolorytu grze. Bardzo przyjemnie pracowało mi się nad grafiką interfejsu w Dodatku Życie i śmierć, ponieważ mogłam tchnąć trochę koloru w świat żywych oraz trochę mroku i upiorności w świat zmarłych. Pozwoliło mi to na zaangażowanie twórczego aspektu mojej osobowości, a ja uwielbiam wszędzie zostawiać po sobie piękne kolory i przejścia.

Jak ważne jest dla Maxis umożliwienie graczom zobaczenia samych siebie w The Sims?

Jest wszystkim. Mnogość rzeczy, które można robić w grze, pobudza wyobraźnię oraz inspiruje do tego, by pokazać, że każdy, niezależnie od pochodzenia, może osiągać niesamowite rzeczy zarówno w The Sims, jak i poza grą. Udowadniasz sobie: „Tak jest, mogę to zrobić. Skoro mój Sim może, to i ja mogę”.

Ludzie często mówią: „nie czytajcie komentarzy” – kiedy jednak Dodatek Życie i śmierć ujrzał światło dzienne, nie mogłam się powstrzymać. To w końcu pierwszy pakiet, przy którym pracowałam. Byłam miło zaskoczona tym, jak wygląda rozgrywka, którą gracze prowadzą w Dodatku. Dotyczy to chociażby rytuałów żałobnych, funkcji pogrzebu. Czytałam komentarz, w którym ktoś zwierzał się, jaką ulgę przyniosło tej osobie pożegnanie swojego ojca w grze. Pomyślałam, że to niezwykle istotne – przekształcanie trudnych tematów w coś pozytywnego. Mam wrażenie, że gracze świetnie podłapali tematykę.