GeminiGirl... trochę natchniona i podekscytowana
Echu... echu...!
Nie od tego miałam rozpocząć moje przywitanie tutaj z Wami...
Miałam z radosnym uśmiechem i pełnią życia wysadzić Wam drzwi kopniakiem, oznajmiając, że mam wreszcie pomysł jak Was rozczarować moim projektem do Kreatywnej Przestrzeni, a zamiast tego, zgarbiona z drżącymi dłońmi kaszlę w klawiaturę, pociągając z kubka wypełnionego chemią mającą naprawić mi gardło.
Nienawidzę być chora...
Ale!
Wiecie, jak to ludzie czasem w gorączce majaczą i nie wiadomo czy dzwonić po karetkę, czy już po księdza?
Obeszłam się bez obu. xD
Ale!
Leżąc spocona pod kołdrą, kocem, w promieniach słońca przebijających się przez okno i z grzejnikiem rozpalonym do temperatury, w której już nawet mój kot machnął łapą, twierdząc, że w sumie w piekle jest chłodniej i wyszedł, doszłam do wniosku, że nie ma co kombinować.
Chciałam robić filmiki, ale pomimo, że mam ograne w Simsach tysiące godzin, nie ogarniam skrótów klawiszowych i nawet mój facet się ze mnie śmieje, że co ze mnie za psychoSimsofanka, skoro nie umiem w skróty.
No nie umiem!
Nie umiem!
No już, nie bijcie!
Oprócz tego nie ogarniam programów sklejających klipy i tak dalej. Wiem, że to jest wszystko do nauczenia, ale wiecie...
Co ja wam będę mówić.
Przecież wiecie.
Zaczyna się na "L".
Wiecie.
No oczywiście, że wiecie. xD
Chciałam... jak nie ja... robić rzeczy chaotycznie, spontanicznie, zaimprowizować, żeby było ciekawie...
Ale!
...jak zwykle, biegnąc z tym pomysłem do realizacji, mój perfekcjonizm złapał mnie od tyłu za kołnierz, cofając tak, że tylko stópki mi dyndały w powietrzu jak kotu sparaliżowanemu przez chwycenie za karczycho i takie:
"Nie-nie, nie-NIE. Gdzie? Patrz, tu masz w zeszycie wszędzie po cztery kratki akapitu, a tu pięć. Przepisz to."
No i mój zapał zdechł.
Ostatecznie stwierdziłam, że będę robiła to, co umiem (a przynajmniej uważam, że umiem) najlepiej.
W szybkim skrócie: będę pisała opowiadania.
Na nieszczęście mój styl gry to jest przejście przez każdy dodatek w dokładnie taki sposób, jaki sobie zaplanuję, więc tworzenie nowej rodziny do tego projektu by mnie doszczętnie zmęczyło. Postanowiłam zatem, że zatrzymam się tu gdzie jestem i w miarę zgodnie z wydarzeniami, postaram się odtworzyć to, co się do tej pory działo. Wiele pewnie dodam od siebie, ale fabuła będzie osadzona oczywiście w świecie The Sims 4.
Opowiadania będą raczej w gatunku obyczajowym, może trochę romansu, a jeśli zechcę dodać coś pikantniejszego, to skonsultuję to z Wami. Nie chcę bana(na) za łamanie regulaminu. Nie po to chcę się tu bawić w autorkę.
Zaznaczę, że lepiej odnajduję się w gatunku fantasy, ale jeśli o fantasy chodzi, to wolę kreować własny świat, na moich własnych zasadach, a nie opierać się na jakimś materiale źródłowym (w tym wypadku grze).
Jeśli chodzi o sam mój styl pisania to lubię zaszaleć. Zwykle piszę rozlegle, ale tutaj ograniczę się raczej do prostego języka. Dla bardziej wymagających pochłaniaczy tekstu może to być lekko rozczarowujące, ale jako, że pisanie obyczajówek nie jest tym, czym mogłabym się odważnie pochwalić, traktuję to jako eksperyment. Zobaczymy, co z tego wyjdzie.
Pierwszy rozdział już niedługo (jak tylko przepiszę go z zeszytu).
Nie ma się co ekscytować, to będzie naprawdę tekst (moim zdaniem) małego kalibru.
Tyle ode mnie.
Nabazgrała:
GeminiGirlGemi
Spis treści:
Wstęp o projekcie
"Ciężkie jest życie Simulacji..."